Chciałbym zaproponować odżywczą sałatkę, którą pokocha większość wegetarian, ale też osób lubiących wrzucić coś zdrowego na ząb. W przypadku tak prostych dań o smaku decyduje dobra jakość produktów. Połączenie zieleniny z serami i pestkami daje optymalną kombinację odżywiającą nasz umysł i ciało. Tak więc przeszedłem się na swój ulubiony targ (Forteca Kręglickich) aby kupić rukolę i szpinak, a także kilka kozich serów. Resztę składników skolekcjonowałem w zwykłym "spożywczaku".
Początkowo nie robiłem tej sałatki z myślą umieszczenia przepisu na blogu. To była raczej moja codzienna fanaberia (co widać też po jakości zdjęcia), która nieoczekiwanie okazała się na tyle dobrą kompozycją, iż postanowiłem spontanicznie wrzucić ją na bloga.
Składniki: liście szpinaku i rukoli, ser do smażenia np. halloumi (w moim przypadku ser kozi typu halloumi), dojrzały camembert (tutaj znowu jakość jest bardzo istotna jeśli chcemy mieć pociechę z jedzenia), rodzynki, migdały, mieszanka pestek np. dynia, słonecznik, oliwa, cytryna, sok z kiszonych ogórków, sól, pieprz oraz dżem z czerwonej porzeczki, kilka kromek bułki włocławskiej, ciabatty lub rogala pszennego i masło.
W opisie składników jestem dość precyzyjny, ale mam w tym swój cel - przede wszystkim oddanie smaku, który mnie oczarował no i oczywiście pochwalenie się autorskim przepisem.
Wszystkie składniki układam prosto na talerz, gdyż po pierwsze szkoda czasu, a po drugie nie chcę żeby sery i prażone bakalie zbytnio nasiąkły wilgocią pozostałą po płukaniu zieleniny w wodzie.
Najpierw przygotowuję sobie rodzynki, które zalewam sokiem z kiszonych ogórków i w ten sposób marynuję je przez około 2 godziny. Można oczywiście skrócić ten czas - chodzi głównie o to, aby rodzynki były miękkie - zatem można je sparzyć i pomoczyć kilkanaście minut w kiszonce.
Orzechy i pestki prażę na suchej patelni, a po wyjęciu wrzucam na nią pokrojony w grubsze plasterki ser typu halloumi. Ja dostałem ser kozi, który jest przeznaczony do smażenia, ale myślę że większość twardych serów kozich powinna się nadać. Smażąc plasterki sera bez oleju ciągle je przesuwam, aby nie przywierały do suchej patelni.
Umytą pod zimną wodą rukolę i szpinak układam na talerzu i polewam kilkoma łyżkami oliwy oraz skrapiam odrobiną soku z cytryny, byle nie za dużo. Następnie posypuję marynowanymi rodzynkami i kładę usmażony ser kozi oraz kilka kawałków mazistego camemberta. Na koniec posypuję wszystko prażonymi bakaliami i jeszcze raz polewam oliwą dodając również szczyptę soli i pieprzu.
Do tego doskonale pasuje delikatna, pszenna bułka posmarowana masłem i dżemem z czerwonej porzeczki. Koniecznie taki, gdyż jest to wspaniałe słodko-kwaśne dopełnienie smaku tej sałatki. W moim przypadku jest to dżem homemade, ale również w sklepach coraz częściej można taki dostać.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz