Jeśli ktoś wcześniej nie miał głowy do robienia pierników, a bardzo chce poczuć klimat świąt i zrobić słodkie ozdoby kojarzące się stricte z wigilijnym stołem proponuję plan awaryjny i przyrządzenie szybkiego ciasta na pierniki w dwóch odsłonach - jaśniejsze miodowe i ciemniejsze korzenne, które jak energie yin y yang, będą nawzajem się uzupełniać. Innymi słowy słodki miodownik i ciemne ciasto piernikowe z wsadem przypraw korzennych, gdzie to pierwsze będzie osładzało, a drugie szczypało w język - moc wrażeń podniebiennych gwarantowana.
Przepis zdobyłem na kursie cukierniczym od naszej prowadzącej - tu podziękowania dla Ewy :)
Składniki na miodownik:
- 200 g masła
- 300 g cukru
- 2 jajka
- 170 g miodu
- 800 g mąki pszennej
- 20 g sody
Składniki na ciasto korzenne:
- 200 g masła
- 300 g cukru
- 2 jajka
- 170 g miodu
- 800 g mąki pszennej
- 20 g sody
- 15 g kakao
- 1 łyżka cynamonu
- 1 łyżka pieprzu (lub jeśli ktoś chce ostrzejsze można dodać więcej)
- 1 łyżka imbiru
- 3 opakowania przypraw do pierników
Z tej ilości składników wychodzi sporo ciastek więc w moim przypadku ilość zmniejszyłem o połowę.
Procedura przygotowania jest bardzo prosta i taka sama przy obydwu typach ciasta:
Mąkę przesiewamy i mieszamy z cukrem i sodą, która będzie odpowiedzialna za pulchnienie ciasta w trakcie pieczenia.
Masło podgrzewamy razem z miodem do rozpuszczenia - chodzi jedynie o wymieszanie się obydwu składników zaś nie o zagotowywanie ich do temperatury wrzenia. Następnie pozostawiamy tą słodką masę do ostygnięcia, po czym dodajemy ją do przesianej mąki z sodą. Najpierw jednak do przygotowanej mąki wrzucamy rozbełtane jajka, mieszamy po czym zagniatamy ciasto razem z rozpuszczonym miodem z masłem, tak aby wszystkie składniki połączyły się w gładkie ciasto.
Wkładamy do lodówki na minimum jedną godzinę. Jeśli ktoś ma więcej czasu to można zostawić oczywiście na dłużej, aby ciasto przegryzło się przyprawami korzennymi. Dotyczy to przede wszystkim tej drugiej, ciemnej wersji, dla której procedura sporządzania jest taka sama - różnica polega jedynie na tym, iż do składników sypkich dodajemy jeszcze przyprawy piernikowe oraz kakao, po czym tak jak poprzednio zagniatamy razem ze składnikami płynnymi, czyli jajkami i masą maślano-miodową.
Po schłodzeniu ciasto wałkuję i wykrawam pierniki w rozmaite kształty za pomocą foremek, dekoruję tym czym da się udekorować na tym etapie i wypiekam od 5 do 10 minut w temp 180 stopni C.Nie należy piec zbyt długo, aby po schłodzeniu ciastka pozostały miękkie.
W trakcie wykrawania część ciastek robię w wersji dwa w jednym, czyli rozwałkowuję część ciasta jasnego i część ciemnego, odkrajam nożem równą krawędź po obu stronach i stykam obydwa płaty ciasta po czym rozwałkowuję w miejscu styku, aby ciasta się połączyły. Następnie na granicy obu ciast wykrawam foremką pożądany kształt. W rezultacie uzyskuję dwusmakowe ciastka jak na poniższym zdjęciu:
Pozostałe pierniczki dekoruję różnymi posypkami, mazakami cukrowymi oraz lukrem.
Przepis na lukier, który w zasadzie jest gęstą glazurą dekoracyjną zamieszczam poniżej:
70 gram białek (pozyskanych z około 2 jajek) ubijam na sztywną pianę, a następnie stopniowo dodaję ją do 200 gram przesianego cukru pudru cały czas miksując, aż powstanie płynny lukier. Jest to szybki, nie stwarzający problemu proces, na końcu którego dodaję nieco wyciśniętego soku z cytryny do smaku (opcjonalnie odrobinę kwasku cytrynowego, choć uważam że ze świeżym sokiem lukier smakuje lepiej).
I na koniec coś co nazwałem "rockowymi pierniczkami", obracającymi się wokół klimatów sylwestrowych.






